Tak jak wspomniałam w poprzednim poście dzisiaj będzie o produktach pielęgnacyjnych, które według mnie ratują wygląd naszej cery, czyli takich trochę produktach pielęgnacyjnych do zadań specjalnych ;-)
Jednym z nich jest Ujędrniające i rozświetlające serum do twarzy Giordani Gold
Serum zawiera w sobie innowacyjny kompleks Skin Perfector + oraz ekstrakt z mirtu i miki, które zapewniają delikatny połysk zbliżony do naturalnego blasku zdrowej skóry oraz przyczyniają się do subtelnego nawilżenia, odżywienia skóry i optycznego wygładzenia niedoskonałości.
Osobiście stosuję to serum od dłuższego czasu (zużywałam chyba ok. 3 buteleczki, w zapasie w szufladzie leżą jeszcze dwie ;-) ). Na moje oko jedna buteleczka wystarcza na jakieś 2 miesiące, przy codziennym (raz dziennie) stosowaniu. Jego cena standardowa to 49,90 zł, w promocji można go nabyć najczęściej za 29,90 zł, a w obecnym katalogu (Nr 14 – 2014) nawet za 24,90 zł. Zdecydowanie warto jest swojej ceny!
W związku z tym, że jestem jeszcze w takim wieku, że moja skóra twarzy jest jeszcze dość elastyczna i ujędrniona, trudno jest mi mówić o efekcie ujędrniającym tego serum. Co się zaś tyczy jego właściwości rozświetlających to jest totalnie rewelacyjny! Cera po nim jest gładka i bardzo ładnie odświeżona i rozświetlona (nie mylić z błyszczącą). Zdecydowanie wygląda na młodszą.
W sierpniu tego roku, przy dużych upałach, stwierdziłam, że skoro jest takie gorąco, to aby nie „przeciążać” mojej cery na chwilę zrezygnuję z tego serum i będę tylko używała kremu. I faktycznie przez kilka dni tak było. Po czym pewnego dnia, przy porannej pielęgnacji twarzy, gdy spojrzałam w lustro zdziwiona byłam, że moja skóra jest o takim „nijakim” wyglądzie (szara, zmęczona, bez blasku). Wtedy przypomniałam sobie, że „odstawiłam” to serum. Oczywiście jeszcze tego samego dnia użyłam serum do rozświetlenia. Efekt był natychmiastowy.
Produkt ten „zamknięty” jest w bardzo wygodnej szklanej buteleczce z pipetą, którą można dokładnie zaaplikować sobie odpowiednią ilość kosmetyku.
Co konsultantka to inny rodzaj stosowania. Na pewno, jak każde serum stosujemy na oczyszczoną twarz. Ja mieszam kilka kropel serum z kremem na dzień. Można nałożyć te kilka kropel bezpośrednio na twarz, a na to krem na dzień. Można też dodać kilka kropel do podkładu. Jak komu wygodnie :-)
O pozostałych produktach będzie nieco mnie rozpisywania się. Oba należą do tej samej serii Love Nature. Przeznaczone są niby do cery tłustej, ale ja je stosuje gdy jakiś niespodziewany gość (czytaj pryszcz) wyskoczy mi na twarzy.
Pierwszy z nich to Korektor w sztyfcie z olejkiem z drzewa herbacianego Love Nature
Jest to produkt typu 2 w 1, wzbogacony o formułę z dodatkiem antybakteryjnego olejku eterycznego z drzewa herbacianego. Beżowa strona koryguje (maskuje) wypryski i rozjaśnia przebarwienia, zielona zaś niweluje je.
Stosuję go (przeważnie zieloną część) wtedy gdy czuję, że pod skórą czai się jakiś pryszcz, który lada chwila pojawi się na zewnątrz. Jeżeli nałożę go odpowiednio szybko, zdarza się, że „gość” nie zdąży wyjść, tylko zostaje unieszkodliwiony w początkowym stadium.
Drugim takim produktem jest Preparat przeciw wypryskom z olejkiem z drzewa herbacianego Love Nature
Kosmetyk przeznaczony do wysuszania wyprysków. Zawiera antymikrobowy olejek eteryczny z drzewa herbacianego oraz kwas salicylowy, który pomaga w odblokowaniu porów.
Ja stosuję gdy już niestety coś niepożądanego pojawi się na mojej twarzy. Preparat nanosi się punktowo na pryszcza, po wcześniejszym oczyszczeniu twarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz